Szyfrowanie dysku – case study

zlodziej-case

Pan Janusz od kilku lat pracował w firmie projektowej „Planet SKY” na stanowisku inżyniera. Do głównych jego obowiązków należało projektowanie najnowocześniejszych silników do samolotów pasażerskich. Ogromna wiedza i wieloletnie doświadczenie, które posiadał  czyniły go jednym z najlepszych specjalistów na świecie w tej dziedzinie.

Niejednokrotnie był zapraszany do prowadzenia wykładów na największych konferencjach organizowanych przez przemysł lotniczy. Kilka dni temu otrzymał wiadomość od swojego szefa, że w najbliższy poniedziałek musi polecieć do Nowego Jorku na konferencję organizowaną przez największego producenta samolotów w Stanach Zjednoczonych. Prelekcja którą ma poprowadzić będzie dotyczyła najnowszego dziecka firmy jakim jest silnik jonowy.

Pan Janusz od kilku lat pracował w firmie projektowej „Planet SKY” na stanowisku inżyniera. Do głównych jego obowiązków należało projektowanie najnowocześniejszych silników do samolotów pasażerskich. Ogromna wiedza i wieloletnie doświadczenie, które posiadał  czyniły go jednym z najlepszych specjalistów na świecie w tej dziedzinie.

Niejednokrotnie był zapraszany do prowadzenia wykładów na największych konferencjach organizowanych przez przemysł lotniczy. Kilka dni temu otrzymał wiadomość od swojego szefa, że w najbliższy poniedziałek musi polecieć do Nowego Jorku na konferencję organizowaną przez największego producenta samolotów w Stanach Zjednoczonych. Prelekcja którą ma poprowadzić będzie dotyczyła najnowszego dziecka firmy jakim jest silnik jonowy.

zlodziej-case

W poniedziałkowy poranek Pan Janusz spakował walizkę, zamówił taksówkę i z uśmiechem na ustach pojechał na lotnisko, z którego o godzinie 6:00 odleciał do Nowego Yorku. Podróż trwała dość długo jednak po około jedenastu godzinach stanął, po raz pierwszy w życiu, na amerykańskiej ziemi. Lekko podekscytowany spojrzał na zegarek, do konferencji było jeszcze trochę czasu, więc postanowił pojechać do hotelu, aby się odświeżyć po podróży i spokojne przygotować do swojego występu. Około godziny 19:30 wyszedł nieco zdenerwowany z pokoju i ruszył do centrum konferencyjnego, które znajdowało się po drugiej stronie ulicy. Masa myśli kłębiła się w jego głowie. Starał sobie je poukładać tak aby w trakcie wykładu powiedzieć słuchaczom o wszystkich najlepszych cechach nowe silnika, ale w taki sposób aby nie zdradzić kluczowych zagadnień projektowych. Kiedy już miał wchodzić po majestatycznych schodach ogromnego budynku centrum podbiegł do niego jakiś uliczny opryszek i jednym ruchem ręki wyrwał mu z ręki aktówkę, w której znajdowało się kilka broszur informacyjnych, ale co gorsza jego komputer. Ruszył czym prędzej za złodziejem nie zważając na tłoczących się w okolicy ludzi. Po kilkudziesięciu metrach aktówka wraz ze złodziejem zniknęła w czeluściach tłoczących się przechodniów. Szybko pozbierał myśli i niezwłocznie udał się do najbliższego komisariatu policji, który dziwnym zbiegiem okoliczności znajdował się tuż za rogiem. Funkcjonariusz przyjął zgłoszenie jednak zasugerował, że odnalezienie złodziejaszka nie będzie łatwe i będzie go informował jak tylko wpadną na jakiś trop. Pan Janusz z drżącymi rękoma wrócił na konferencję, aby pomimo całego zajścia wystąpić przed oczekującą go publicznością.

Już w trakcie konferencji uświadomił sobie jak wiele danych było zapisanych na jego komputerze i co się stanie jeśli wpadną w niepowołane ręce. Po przeprowadzonej prelekcji, pożegnany gromkimi brawami wyszedł z sali i czym prędzej zadzwonił do swojego przełożonego, aby poinformować go o całym zajściu tego wieczoru. Dyrektor organizacji polecił mu, aby jak najszybciej zadzwonił do dyżurującego pracownika IT, który miał podjąć odpowiednie działania. Nie zwlekając ani chwili Pan Janusz wykonał połączenie do informatyka, który przekazał mu dwie wiadomości, jedną dobrą drugą złą. Dobra wiadomości była taka, że wszystkie dane które Pan Janusz zapisywał na dysku komputera były automatycznie kopiowane na zasób sieciowy, więc nie zostaną bezpowrotnie utracone. Zła wiadomości była taka, że komputer nie posiadał zaszyfrowanego dysku i złodziej będzie miał dostęp do wszystkich tajnych informacji dotyczących projektów, w których uczestniczył Pan Janusz. Świadomość jakie straty może ponieść firma jeżeli ktoś wykorzysta znalezione dane spowodowała ogromne zdenerwowanie inżyniera. Pan Janusz wrócił szybkim krokiem do hotelu, przez całą drogę nerwowo zerkając na telefon. Po cichu liczył na telefon od funkcjonariusza policji, niestety telefon milczał jak zaklęty. Około godziny 22.30 zadzwonił raz jeszcze do dyrektora, aby spokojnie porozmawiać. Do rozmowy dołączył również kierownik działu IT, który niezwłocznie po uzyskaniu informacji o kradzieży zlecił swoim pracownikom natychmiastowe zaszyfrowanie komputerów wszystkich kluczowych pracowników. Po długiej nieprzespanej nocy tuż przed samym wyjazdem na lotnisko, w pokoju hotelowym rozległ się głośny dźwięk telefonu. Pan Janusz niezwłocznie odebrał połączenie po drugiej stronie odezwał się głos policjanta dyżurnego, który poinformował o schwytaniu złodzieja i odnalezieniu komputera.

Po odebraniu sprzętu Pan Janusz już znacznie spokojniejszy wrócił do kraju i kolejnego dnia udał się do pracy. Pierwszymi osobami które odwiedził był zespół IT, który namaszczony poleceniem kierownika nie czekając na nic rozpoczął szyfrowanie jego komputera.

Powiązane artykuły:

szyfrowanie dysku

Szyfrowanie dysku – artykuł